|
|
|
Fragment
Rozdziału I "Prolog"
Pomysł napisania tej ksi±żki zrodził się kilka lat temu, gdy ze zdumieniem
stwierdziłem,
że - prowadz±c pracownię architektoniczn± - nie mogę ustalić jednego uniwersalnego wzoru umowy na usługi architekta,
korzystaj±c z powszechnie przyjętej i stosowanej prawnej metodologii
pisania umów. Co ciekawe, jednolity algorytm budowania takiego
szablonu umowy praktycznie nie był i nie jest możliwy nawet w przypadku
zleceń
o bliĽniaczej tematyce. Wielokrotnie zadawałem sobie
pytanie, jak długo uda się prowadzić pracownię architektoniczn±
w oparciu o nie do końca przeanalizowane umowy oraz - często jednostronne
- przyjmowanie dyktatów klientów, szczególnie tych instytucjonalnych.
Ponadto, każdorazowe przygotowywanie umów pochłaniało olbrzymi± czę¶ć czasu, który mógłby być wykorzystany z pożytkiem
dla inwestorów. St±d pojawił się pomysł zbudowania uniwersalnego
wzorca, ułatwiaj±cego pod względem organizacyjnym funkcjonowanie
pracowni. Wieloletnie do¶wiadczenia pokazały mi, czego należy
w negocjacjach
unikać, a o co bezwzględnie walczyć.
Zasada uczciwo¶ci i partnerstwa stron umowy wymaga pełnej symetrii, a okre¶lenie
i sposób zapisania przedmiotu umowy staj± się tu kluczem do rozwi±zania
problemów.
W literaturze prawnej, jak i architektonicznej, problem umów
o prace architektoniczne praktycznie nie istnieje. Można, co prawda, znaleĽć
w księgarniach nieliczne pozycje poruszaj±ce ten problem, ale s±
to publikacje pisane przez prawników, czyli z założenia nie nadaj±ce
się do czytania. Nie ma bowiem nic gorszego, jak opisywanie problemu
innej profesji za pomoc± suchej litery prawa, przy jednoczesnym zastosowaniu
nieczytelnego dla innej profesji slangu.
A problem istnieje. Klienci architekta nie zdaj± sobie zupełnie sprawy
ze złożono¶ci
i skomplikowania wykonywania zawodu architekta,
a z kolei architekci, poprzez wrodzon± awersję do przepisów, popełniaj± błędy natury prawnej, za które wielokrotnie przychodzi im słono
płacić.
Należy zwrócić uwagę, że ¶wiadomo¶ć, na czym w ogólnym pojęciu polega wykonywanie naszego zawodu jest nikła, by nie powiedzieć
- zerowa. Daje to przyczynek do wielu nieporozumień na linii Klient
- Architekt.
Powrót
do spisu fragmentów ksi±żki >>
|
|